Lokaty strukturyzowane, kto na nich zyskuje?
Lokata strukturyzowana jest najczęściej skonstruowana w ten sposób, że jakaś część kapitału jest "gwarantowana", a reszta lokowana w ryzykowne instrumenty powiązane z różnymi rynkami (surowce, akcje itd.).
Gwarancja jest wabikiem na klientów, ponieważ nawet zwrot całości kapitału oznacza realną stratę (alternatywnie można przecież pieniądze ulokować w obligacjach korporacyjnychna lokacie czy koncie oszczędnościowym).
Jednak banki usilnie promują struktury widząc w nich źródło niezłego zarobku. I jak widać po wynikach całkiem ładnie je konstruują, z korzyścią dla siebie.
Jak podaje specjalista od tego rynku Marcin Krasoń z Open Finance, średnia stopa zwrotu z 312 struktur zakończonych w pierwszym półroczu wyniosła zaledwie 1,62 proc. w skali roku.
To naprawdę nędzny wynik i żadna rekompensata za ponoszone ryzyko.
Oczywiście, znajdą się struktury, które przyniosły całkiem przyzwoity zysk, ale jeśli ktoś nie trafił na zasadzie czystego przypadku, i wie, który sektor rynku ma spory potencjał, nie ma po co pakować się w skomplikowaną strukturę i może na przykład wybrać ETF, względnie specjalistyczny fundusz inwestycyjny, czy bezpośrednio kupować na platformie brokerskiej/ FX.
Wychodzi na to że przeciętny człowiek ma statystycznie małe szanse na duże zyski i może liczyć głównie na łut szczęścia (na przykład akurat trafi na hossę zbożową), a to chyba trochę za mało.